Bo tylko czarne oczy… (VII)
Trzeciego sik biedny Javier nie wytrzymał. Rzucił się na mnie niczym tygrys, pantera, tudzież inne dzikie zwierzę, ale ja byłam przygotowana. Zgrabnie odsunęłam się na bok i biedak wpadł prosto głową w jakieś kolczaste zarośla za sceną. – Sikuuu, … Czytaj więcej