Trzech dorodnych chłopa w czapeczkach z frywolnymi piórkami, z łukami na plecach, gapiących się na nich z wyszczerzonymi zębami.
– Nie przerywajcie sobie – powiedział ten, który wyglądał na przywódcę grupy. Chyba dlatego, że miał najbardziej okazałe piórko przy czapce. – Kontynuujcie. My sobie popatrzymy.
– Ja tam bym się przyłączył. – Olbrzym o posturze niedźwiedzia, oblizał się łakomie. – Dziewka jak marzenie. Widziałeś kiedyś takie duże, jędrne cycusie?
Marysia odruchowo zanurzyła się w wodzie aż po brodę. Wściekła była nieziemsko, chociaż najbardziej o to, że przerwano im w takim momencie.
– No panowie! – Zdegustowany Robert podniósł się ociekając wodą. Po czym szybko sięgnął po kawałek płótna, bo jeden z przybyłych zaczął się gapić w jego krocze z wyraźną fascynacją. – Ładnie to tak podglądać?
– E tam! – Hipotetyczny przywódca machnął ręką. – Wpadliśmy z wizytą, bo wróżka za niewielkie przysługi udostępnia nam jacuzzi. A chłopcy są już tak zapachowi, że zwierzyna ich na milę wyczuwa.
– To trzeba było zaczekać w izbie – pouczył ich wciąż niezadowolony Robert.
– Marudzisz chłopie. Zresztą, może się przyłączymy? – spytał chytrze rozmówca, a jego towarzysze gromko zarechotali.
– Przeszkodziliście nam! To raz! – wysyczała Marysia, czując jak gotuje się ze złości. – Nie przedstawiliście się! To dwa! Walcie się! To trzy! I wynocha, bo chcę wyjść i się ubrać!
– Jam jest szlachetny Robin, a to część mojej wesołej gromadki. – Mężczyzna ukłonił się, posyłając jej lubieżny uśmiech. – A to John i Will, moi nieodłączni kompani. – Wskazał na niedźwiedziowatego i lisowatego, który nadal posyłał tęskne spojrzenia w kierunku Roberta.
– Wynocha! – wywarczała Marysia, w dupie mając kim są nowo przybyli i jak się nazywają.
– Chodźmy panowie, dama ma życzenie zostać sama – zakpił Robin. Na szczęście jednak na kpinie się skończyło i wszyscy czterej zgodnie zniknęli za drzwiami.
Szybko wyskoczyła z wody, aby otulić się czystym kawałkiem płótna. Była tak wściekła, że kilkakrotnie podskoczyła w miejscu, sapiąc ze złości. Najgorsze, że nadal była też podniecona. Cóż było robić? Uniosła nogę, stawiając stopę na krawędzi pobliskiego mebla, po czym wsadziła dłoń po materiał, w który była owinięta. Kiedy się dotknęła, z trudem powstrzymała krzyk. O tak, nadal była bardzo mocno podniecona. Dlaczego akurat teraz, wolała tego nie roztrząsać. Zamknęła oczy i zaczęła się pieścić. Lecz to okazało się zbyt mało, o wiele za mało. Dlatego drugą ręką dotknęła nabrzmiałych piersi. Wilgotne płótno opadło na podłogę, a Marysia przymknęła oczy. Zaspokajała się, pojękując gardłowo. Była tak podniecona, że musiała zagryzać wargi, aby głośno nie krzyczeć.
– Mogłaś zaczekać – usłyszała za swoimi plecami.
– Nie mogłam! – warknęła. Przerwała, odwróciła się do najwyraźniej zaskoczonego Roberta, po czym rozkazała:
– Na kolana!
– Że co? – zbaraniał.
– Na kolana! Ale już!
Posłuchał, bo dziewczyna miała coś takiego w oczach, że wolał z nią nie dyskutować. I chyba domyślał się, o co jej chodziło.
Komentarze
Anonim
A jednak książę 🙂
Jo Winchester
Miałam nosa. Co prawda zaskoczeniem jest, że księciuniów jest dwóch, ale to nic 🙂 Faktycznie ten las jakiś erotyczny. Co jeden gagatek to lepszy. Aż ciekawi mnie, co wymyśliłas dalej.
Tony Porter
Nie mogę pozbyć się wizji wróżki wtulającej nos w blat stołu:) To nie jest erotyczny last tylko istna bajkowa Sodoma i Gomora:) Optuję za sparowaniem Marysi i Roberta i uczynienie ich Strażnikami Samotnego Lasu. Marysia pretenduje do miana mej ulubionej bohaterki – “Takiego wała!” – he, he… Jak sobie to wszystko wyobrażam, to wpadam w totalną głupawkę:)
Meska
A ja jakos od poczatku mialam przeczucie, ze to brat naszego księcia. Tym razem mnie nie zaskoczyłaś ?
Babeczka
Tak mi w piątej części chyba przyszło do głowy, że książe może mieć brata 🙂 Wcześniej zakładałam, że obraz księcia rozwieszany na płotach i budynkach mógłby być fałszywy. 🙂
magida
Babeczko jesteś genialna! Uwielbiam Twoje pyskate bohaterki. Poczucie humoru i pomysły 🙂 Opowiadanie rewelacja. W sam raz na pochmurne listopadowe dni. Dziękuję 🙂
Babeczka
Jak ja kooocham takie komentarze! 🙂
Monika G.
Cholera. A OGRa nadal nie ma! Czuje, ze roznorodnosc postaci coraz bardziej OGRaniczona. Tyle pinesow i z orgietki nici. Ja wam mowie: to wszystko przeez brak OGRA ????
Ale ze ksiaze to nie ksiaze tylko brat ksiaza? Na to bym nie wepadla!