Rozdział dwudziesty
Trzy
Emil pojechał do Magdy. Zaparkował opodal jej szeregowca i bił się z myślami. Nie wiedział, co zrobić. Przecież nie wtargnie do niej znowu. Wiedział, że zawiódł tym jej zaufanie. Czuł to, widział po jej dzisiejszym zachowaniu. Chociaż z drugiej strony, to było takie elektryzujące! Móc wziąć ją po części siłą i czuć, jaką przyjemność jej to sprawiało.
Kolejna nowość, której doświadczyłem przy kobiecie – westchnął, czując, jak na samo wspomnienie seksu na podłodze w przedpokoju w domu Magdy wraca podniecenie, ucisk w podbrzuszu, a krew napływa w rejony poniżej pasa, usztywniając go. – Nie, kurwa. Muszę ją odzyskać, choćby to miała być ostatnia rzecz, którą zrobię w życiu!
Sandra… ta kobieta. Był pewien, że nie spotka się z nią już nigdy więcej, nawet jeśli Magda go odrzuci i każe iść precz. Po tym, co pokazała mu dziewczyna w recepcji, co powiedziała o podstępach Sandry i tym, co znalazł na podłodze auta, zdał sobie sprawę, że blond wamp grał o niego, jak o trofeum, bo o miłości nie mogło być mowy. Emil dokładnie zdawał sobie sprawę, jaki charakter miała jego znajomość z tą kobietą. Związek czysto fizyczny, gdzie każde z nich brało, dając w zamian jedynie ciało. Czuł, że stał się jej pucharem przechodnim w walce Sandry z Magdą.
Jak o nagrodę! – Zgrzytał zębami ze złości, gdy wnioski bombardowały go bezlitośnie. – Jak o puchar o kształcie twardego chuja! – parsknął, czując gorycz porażki, bo w to zmieniło się jego życie.
A myślał, że żyje jak pączek w maśle! Przyjemna praca a w niej kobiety na wyciągnięcie ręki. Nic tylko brać je i się bawić. Tymczasem to on był ich zabaweczką i to one korzystały z niego do woli. Nie, nie czuł się wykorzystany, bo dotąd było mu z tym wygodnie. I on się w tym układzie odnajdywał, a przynajmniej tak mu się dotąd wydawało. Teraz wiedział, że to było złudne i chore.
Było, minęło – myślał ponuro, wiedząc, że nie ma już powrotu do poprzedniego życia.
Całość czeka na Ciebie na Wattpad — przycisk poniżej przekieruje Cię do tej i kolejnych części 🙂
Leave a Reply