Nie ta kobieta (VII)

with 14 komentarzy

gdy zakochujesz się tak prawdziwie

 

Chciałam dać dłuższy kawałek, ale już drugi dzień, co siadam do komputera, to ktoś, coś, mi przerywa. Więc na razie standard, więcej na weekend będzie 🙂

 

Nie wiedziała, co powinna mu odpowiedzieć. Nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów, a poza tym była pewna, że policzki ma purpurowe z zawstydzenia.

– Ja nie…

– Dziewica? – uniósł jedną brew jakby w geście zdumienia.

– Nie twoja sprawa.

– Nie moja – zgodził się. – Nie musisz się tak odsuwać, skoro nie chcesz, nic ci nie zrobię.

– Wiem.

Wykrzywił z pogardą twarz, tracąc nią zainteresowanie. Smarkula! I w dodatku całkiem przeciętna. Takie brzydkie kaczątko, które może kiedyś przejdzie metamorfozę, a może nie. Z butelką w dłoni, rozwalił się na kanapie, ponuro wpatrując w widok rozświetlonego nocą miasta. Brakowało mu papierosów, ale nie chciał tutaj palić. Dostrzegł czujki alarmu przeciwpożarowego. Trudno, wytrzyma.

– Jesteś głodny?

– A co masz?

– W zasadzie niewiele, bo ostatnio rzadko tu bywam. Ale w zamrażalce znajdzie się coś do odgrzania.

– Dobrze, daj cokolwiek. Faktycznie – zamknął oczy i zatoczył głową koło, rozluźniając napięte mięśnie szyi – takie incydenty zaostrzają apetyt.

– Mogą cię oskarżyć…

– Mogą – potwierdził obojętnym tonem.

– Jakoś nie wyglądasz na przejętego.

– Bo nie jestem.

– Dziwny z ciebie człowiek – powiedziała, siadając w fotelu stojącym obok kanapy. – Ale dziękuję, że się zjawiłeś.

– Już mówiłem, że niepotrzebnie. To tylko praca, chociaż za tę ucieczkę jeszcze się z tobą policzę. Cholera – przesunął dłonią po twarzy. – Można tu gdzieś zapalić?

– W drodze wyjątku możesz i tutaj – uśmiechnęła się lekko. – Wyłączę alarm. Chociaż jako przyszła lekarka muszę ci powie…

– Studiujesz medycynę?

– Tak. Trzeci rok – powiedziała z dumą w głosie. – Tata strasznie się zdenerwował, bo on myślał raczej o jakimś kierunku związanym z ekonomią, ale ja się uparłam. Zdawałam pod panieńskim nazwiskiem mojej mamy, tylko nie pytaj, ile to kosztowało zachodu. Ale chciałam się dostać nie za koneksje, tylko za prawdziwą wiedzę.

– Cóż za poświęcenie – zakpił. Pierwszy raz dostrzegła w nim przebłysk jakby rozbawienia.

– Tak szczerze to marzy mi się praca w lekarzach bez granic – westchnęła.

– Ta, praca – burknął, wstając. Musiał zapalić. – Wyłącz ten alarm smarkata, a ja idę po papierosy.

Trochę jej się zrobiło przykro, gdy powiedział do niej „smarkata”, ale wolała nie poruszać tego tematu. Nadal czuła pewne obawy związane z tym człowiekiem. A najzabawniejsze było to, że gdy ojciec z Magdą polecą za trzy dni na wakacje, to zostanie tylko z nim. Niezbyt kusząca perspektywa. Podeszła do piekarnika, zerknęła do środka, czy aby pizza się nie przypala, po czym znów spojrzała na Konrada, który z lubością zaciągał się papierosem.

Masz ochotę na seks? To ci dopiero! Aż nie chciało się wierzyć, że to pytanie kierował do niej. Czy gdyby powiedziała „tak”, pocałowałby ją? Z wrażenia o mało co, nie upuściła talerza, który wyjęła z szafki. Potem z wyraźną fascynacją zapatrzyła się w siedzącego nieopodal Konrada.

Nigdy wcześniej, żaden człowiek, żaden mężczyzna, nie budził w niej tak wielu różnorakich uczuć. Sama nie umiała powiedzieć, czy to dobrze, czy to źle.

– Wykwintny posiłek gotowy – zażartowała, stawiając talerz z pizzą. Szczerze mówiąc ani trochę nie była głodna, dlatego ona wzięła jeden kawałek, podczas gdy Konrad pochłonął resztę. Dosłownie. Potem przygotował sobie kolejnego drinka, wrzucając pustą butelkę do kosza.

– Nie przesadzasz? – spytała, nalewając sobie wody do szklanki. – Przecież po tym nie wsiądziesz za kółko!

– Założymy się?

– Konrad! Tak nie wolno! Zrobisz krzywdę albo sobie, albo komuś innemu.

– I co z tego?

– Boże, beznadziejny przypadek – pokręciła głową. – Dobrze, zostań. Już pisałam do ojca sms z krótkim wyjaśnieniem, a jutro z nim porozmawiam. Wiesz, że rodzice Roberta to znani prawnicy?

– Nie wiem. Nie potrzebna mi ta wiedza.

– Mogą się postarać, żebyś trafił za kratki na długie lata.

– Szczerze mówiąc, mam to w dupie.

– Będzie ciężko, a ojciec się wścieknie – westchnęła Jagna. – Przede wszystkim na mnie. Nie powinien się denerwować. Ma słabe serce.

– To nic mu nie mów.

– Dyskusja z tobą przypomina rozmowę ze ścianą – rozgniewała się Jagna. – Chociaż nie jestem pewna, czy porozumienia ze ścianą nie osiągnęłabym szybciej.

– Masz jeszcze coś do picia? – Zlekceważył jej słowa, podchodząc do lodówki. – Wino? Fuj, wytrawne. Może jakaś wódka, koniak, cokolwiek innego?

– Nic więcej nie mam.

Sapnął ze złością. Nie wiadomo dlaczego, miał ochotę się upić. Spić. Najlepiej do nieprzytomności. Może wpływ na to miała wiadomość od Magdy: Tygrysku, czekam na ciebie w twojej sypialni. Gdzie jesteś? Za trzy dni wylatujemy z Krzysztofem na wakacje i chciałabym wykorzystać każdą chwilę, która nam została.

Tam czekała na niego chętna, gorąca kobieta, a on musiała siedzieć tutaj, w towarzystwie tej nieopierzonej smarkuli. Cholera, ależ mu się wyrwało! Masz ochotę na seks? A on miał? Z nią? Sięgnął po butelkę wzgardzonego wina, a później zagapił się w czysty profil dziewczyny, która właśnie opłukiwała talerze po ich posiłku.

Nie, nie miał. Chociaż lubił na nią patrzeć. Był wtedy jakby spokojniejszy. Zmarszczył czoło. Spokojniejszy? Kurwa, nie powinien tyle pić. Jeszcze zrobi coś głupiego.

– O czym tak rozmyślasz? – spytała, wycierając ręce w papierowy ręcznik.

– Jak cię ukarać za ten głupi wyskok?

– Sama się ukarałam – posłała mu pełen smutku uśmiech. – Zaprosił mnie chłopak, którego podziwiałam, a ja głupia uwierzyłam, że to randka. Naprawdę sądzisz, że chciałabym, abyś dyszał mi za placami, pilnując każdego kroku?

– Zaczekałbym na dole, przy barze.

– Akurat. Strasznie skrupulatny jesteś w wypełnianiu swoich obowiązków – westchnęła, opierając się o drzwi lodówki i patrząc na stojącego naprzeciwko Konrada. Z przygnębieniem pomyślała, że tacy faceci jak on, nie są dla takich jak ona. I nawet nie chodziło o różnicę wieku, bo ta chyba nie była zbyt duża. Mało to razy słyszała za plecami, jaka jest nieciekawa? Chociaż najbardziej bolały słowa Magdy. Brzydka, chuda, gdzie ty masz cycki dziewczyno! Oczywiście nigdy przy ojcu. Przy nim macocha twierdziła, że Jagna jest uroczą, młodą kobietą. Nie łudziła się co do swego wyglądu, chociaż miała nieśmiałą nadzieję, że znajdzie się ktoś, komu spodoba się i ta wewnętrzna Jaga i ta zewnętrzna. Ale to przecież nie on. To o seksie pewnie wyrwało mu się z litości.

Odwróciła głowę, aby nie dostrzegł jej szklących się od łez oczu.

– Jestem zmęczona, pójdę spać.

Lecz Konrad był bystrym obserwatorem. Kiedy usiłowała przemknąć obok niego, chwycił szczupły nadgarstek i bez zastanowienia przyciągnął dziewczynę ku sobie. I to z taką siłą, że zaryła nosem prosto w jego pierś, podczas gdy on opasał ją ramionami.

– O co chodzi? – spytał szeptem, czując jak mocno i szybko bije jej serce. – Mów. Człowiek jak się wygada, to czasem mu lżej.

– Skąd wiesz? – uniosła głowę, opierając podbródek o jego tors i łapiąc spojrzenie ciemnych oczu.

– Moja siostra tak twierdzi. Zawsze przychodziła do mnie, aby się wyżalić.

– To, co mnie gnębi, dotyczy osoby twojej kuzynki, więc chyba nie wypada, abym się wyżalała właśnie tobie.

– Nie? Magda to suka, wredna, egoistyczna, zapatrzona w siebie suka. I tak, nie kocha twojego ojca. Nie powiesz mi nic, czego bym nie wiedział.

Zaniemówiła.

– Wiesz – zaczęła ostrożnie. – Nie chodzi o to, jaka jest. Ale nie chcę, aby cierpiał przez nią mój tata. Tylko tyle i aż tyle – uśmiechnęła się, podczas gdy on wręcz bezwiednie uniósł dłoń, przytulając ją do szczupłego policzka.

– Powinnam pójść do siebie. – Chciała wyplątać się z jego uścisku, bo tej intymności okazało się nagle zbyt wiele. Przecież on był prawie nagi!

– Powinnaś – poświadczył poważnym tonem. I pochylił się, trafiając ustami dokładnie w kobiece ucho, bo Jagna błyskawicznie wykręciła głowę.

– Pój… pójdę już – wyjąkała, tym razem bez problemu wyswobadzając się z jego ramion. Prawie uciekła do swojej sypialni, z hukiem zatrzaskując drzwi.

Zamyślony, trochę niezadowolony Konrad, został w kuchni. Przyczyną tego niezadowolenia był głównie on sam. Zachowywał się jak kretyn. Co to wszystko niby miało znaczyć? Fakt, trochę było mu żal dziewczyny, bo chyba raczej nie cierpiała na nadmiar zainteresowania u płci przeciwnej, ale do cholery! on akurat był słabym remedium na takie problemy. Nie powinien się do niej zbliżać, nie powinien proponować seksu i nie powinien całować.

Tylko dlaczego miał taką straszną ochotę na to ostatnie?

Zakłopotał się. No właśnie. Teraz nie miał, ale kiedy była tak blisko, kiedy jej dotykał, to pojawiały się pragnienia, których nie rozumiał. Albo inaczej, rozumiał, chociaż sądził, że już dawno o nich zapomniał.

Zgasił światło i z butelką wina, poszedł do swojego pokoju. Tam zrzucił ręcznik i nagi usiadł na łóżku. Popijając niesmaczny trunek, gapił się w panoramę rozświetlonego miasta zza okna. Z tego stanu wyrwał go dźwięk przychodzącej wiadomości. Zerknął na ekranik komórki, nieznacznie się krzywiąc. Magda. I znów pisze o nim per tygrysku. Czy tej babie już kompletnie odbiło? Ale na jednym smsie się nie skończyło. Potem były kolejne, a następnie zaczęła dzwonić. Za to Konrad perfidnie postanowił nie reagować. Niech się wścieka. Niech będzie zazdrosna. Zła. Zrozpaczona. Tak jak on, kiedy go zostawiła.

W zasadzie sam już nie wiedział, czy chciałby ją odzyskać, czy tylko ukarać? Z drugiej strony nie nadawał się do normalnych związków, więc powinien brać, co daje los i nie marudzić. Seks z Magdą był więcej niż zajebisty. Mógł realizować wszystkie swoje mroczne pragnienia, najbardziej wyuzdane scenariusze, które powstały w jego głowie.

Nagle roześmiał się cicho. Bo najzabawniejsze było to, że ten stary cap, jej mąż, jeszcze mu za to płacił.

Komentarze

  1. l
    lamblied
    | Odpowiedz

    Z jednej strony chciałabym, żeby Jagnę i Kondzia łączyło coś więcej, ale z drugiej strony mam wrażenie, że on ją po wszystkim zostawi.
    Szkoda mi dziewczyny. ?

    • Babeczka
      | Odpowiedz

      Nic nie powiem 🙂

  2. M
    Martyna
    | Odpowiedz

    Ciekawe jak się skończy to jego rozdwojenie jaźni. Np dobra! Ciekawsze co będzie po drodze ?

    • Babeczka
      | Odpowiedz

      Tak, droga z pewnością okaże się najciekawsza 😉

  3. A
    Anna
    | Odpowiedz

    W sumie fajnie by bylo gdyby ich coś połączyło, być może kiedyś Jagna pozna szanowną siostrę, ?? ale to za wcześnie tu się musi cos zadziać. Jestem ciekawa jakie będą dni bez Magdy

    • Babeczka
      | Odpowiedz

      Dni bez Magdy będą pełne… 😉

  4. K
    Karolina
    | Odpowiedz

    Już była wiewiórka, zajączek a teraz czas na tygrysa?Ciekawe komu bardziej  będzie brakować seksu Tygryskowi czy Pani Tygryskowej? chociaż znając Magdę to znajdzie sobie jakiegoś kochasia na wakacjach. Babeczko nie można zestrzelić ich samolotu… Kondziu naprawdę rozważasz powrót do Magdy, nawet o tym nie myśl więcej  chyba trzeba Cię na jakąś terapię wstrząswa wysłać albo spić? Myślę, że może Jagna będzie tym wstrząsem. Mam nadzieję, że jeszcze nas tutaj zaskoczy nie raz, tylko martwię się że on bardzo ją skrzywdzi???  a swoją drogą bardzo przyjemnie się czytało o tej spokojniejszej stronie Kondzia?

    • Babeczka
      | Odpowiedz

      Zestrzelić? To by było zbyt proste, poza tym szkoda niewinnych ludzi 😉
      Spicie nie pomoże, ale terapię to sobie Kondziu sam zafunduje, taką że ho! ho!

  5. J
    Julita
    | Odpowiedz

    Juz lepiej być płaska i brzydką niż łatwa materialistka która się puszcza na lewo i prawo. Zresztą uroda to pojęcie względne dla nich jest brzydka itp a dla kogoś innego będzie ładna. Ja tam się martwie o nią ze będzie robił jej nadzieję czy sypiał z nią a wyjdzie ze sypia też z magda bądź tu wielce będzie sypiał z nią mówił jaką to nie jest a przy magdzie będzie jagne obrazal.

    • Babeczka
      | Odpowiedz

      Za brzydką to ją uważa Magda, ja tylko napisałam, że nie jest pięknością. Zresztą, masz rację, to pojęcie względne.
      I tylko dodam, że dobrze kombinujesz… 😉

      • A
        AinaIgn
        |

        Wow…. I pewnie Jagna to usłyszy bo tu wszystko może się zdarzyć…. Aż mi w żołądku zakręciło…. Uff…. Jak to gdzieś napisałaś życie zemstą to życie w piekle…. I Konrad sobie to piekiełko sam na głowę ściągnie… ??

  6. A
    AinaIgn
    | Odpowiedz

    Taaak dzisiaj dzień na krótkie chwile prawdy…. Jagna dała sobie popalić… Taka szczerość wobec samej siebie aż polały się łzy…. Konrad to samo….. Ale poczułam te motyle i za to ?
    Jagna wcale nie jest taką eteryczną dziewuszką … Twardo stąpa po ziemi, potrafi krytycznie ocenić cytujecie… Chociaż oczywiście jak każda dziewczyna pragnie miłości i bliskości…. Konrad jest tak brutalnie oziębly wobec niej że tym ja skutecznie odstrasza…. A to że zaproponował sex jeszcze niewiele wnosi… Papierosa też by jej zaproponował i kolejną szklankę alkoholu. W nim brak uczuć a z niej sie wylewają… Podobało mi się zaskoczenie na wiadomość, że Jagna studiuje medycynę…. On doskonale wie że to bardzo ciężkie studia a ona robi je sama bez wsparcia ze strony ojca… Jest ambitna ale myślę że tam musi się coś stać dramatycznego żeby ta dwójka szczerze się do siebie zwróciła…. Aguś w tobie cała nadzieja ?

    • Babeczka
      | Odpowiedz

      Dramatycznie? Nooo…. będzie 😉 Na razie Kondziu zmierza ku wersji dr Jekyll i pan Hyde. Te baby to mu jeszcze nieźle nakręcą. Kto wie, może i Litka się dołoży, żeby nie było mu za łatwo ;-)))

  7. D
    Dorota
    | Odpowiedz

    Kondziu ale z ciebie ?poczekaj jak cię trafi obłęd zwany miłością na punkcie Jagny to wtedy będziesz latał jak kot z pęcherzem za nią ?

Leave a Reply