Tysiąc odcieni bieli (VII)
Uśmiechnęła się, nie otwierając oczu. Lekko przeciągnęła, pozwalając aby chłód pościeli jeszcze przez chwilę pieścił nagą skórę. Dopiero potem uchyliła powieki i rozejrzała się dookoła. To było cudowne miejsce. Pokój, gdzie rolę dwóch ścian pełniły ogromne, szklane tafle, a … Czytaj więcej