Reborn (VIII)

with 7 komentarzy

***

Rozdział 7

Kochałam burze. Oczywiście pod warunkiem, że sama miałam dach na głową, a nie znajdowałam się na przykład na środku jeziora. Były widowiskowe, nieokiełznane i pełne furii. Zupełnie inne niż moje życie i ja sama. Były tchnieniem wolności.

Stałam w oknie, oparta ramieniem o framugę okna i podziwiając rozszalały żywioł, obmyślałam plan.

Przede wszystkim rozwód. Zabiorę mamę i pojedziemy gdzieś w piękne miejsce, może na tropikalną wyspę albo w malownicze góry? Najpierw sprzedam biżuterię. Ojciec nawet nie zauważy, że zniknęła, bo co do nieruchomości, mógłby zbyt szybko się zorientować. Tak, rozwód był priorytetem, tym bardziej, że zostały nam dwa miesiące.

Uśmiechnęłam się ze smutkiem.

Jeśli naprawdę nie zwariowałam, jeśli jakimś cudem cofnęłam się w czasie albo potrafiłam przewidzieć przyszłość, bo długo nie będę walczyć o wolność. Oczywiście, mogłabym powiedzieć ojcu, co go czeka, tylko byłam więcej niż pewna, że mi nie uwierzy. Pewnie wyśle do psychiatry, albo od razu zamknie na turnus rekonwalescencyjny w jakimś szpitalu. Idź do szpitala, zrób rezonans, bo masz w głowie tykającą bombę? O ile w ogóle umarł z przyczyn naturalnych, tego też nie byłam stuprocentowo pewna. Ktoś inny, patrząc na to z boku, powiedziałby, że jestem bez serca, ale ja po prostu znałam swojego ojca i wiedziałam, że nic nie wskóram.

Wyjęłam z szuflady komody notes i długopis, po czym usiadłam w fotelu i zaczęłam notować.

Ocknęłam się siódmego lipca, umarłam trzynastego grudnia. Moja matka odeszła podczas snu, spokojnie i bez cierpienia dokładnie o pierwszej nad ranem dziewiątego września. Ojciec umarł w biurze, trzeciego listopada. Marikę spotkałam po raz pierwszy również siódmego lipca… Nie, chwilka, to się nie zgadza. Nie spotkaliśmy jej wczoraj, ani ja, ani Dawid.

Zamyśliłam się. Tak, nie spotkaliśmy, bo zmieniłam bieg wydarzeń. Zaabsorbowałam mojego męża do tego stopnia, że wyszliśmy z przyjęcia dużo wcześniej. Marika pojawiła się około północy, przyjechała zastąpić koleżankę, która nagle zaniemogła.

Ale numer! – roześmiałam się w głos. Bawił mnie fakt, że pokrzyżowałam plany przeznaczeniu, chociaż byłam pewna, że i tak się spotkają.

Może powinnam im w ty pomóc? Wtedy istnieje szansa, że Dawid się ode mnie odczepi, zgodzi na rozwód, a ja będę wolna? Całkiem niezły pomysł, uznałam. Przecież wiedziałam gdzie pracuje, gdzie studiuje, gdzie chodzi na imprezy i z kim sypia. Panna Marika miała bowiem swoje własne brudne sekrety, o których wiedziałam prawie wszystko. Szybko zrozumiała, skąd bierze się słabość Dawida i umiejętnie ją wykorzystywała. Oczywiście ten kretyn tego nie zauważył, traktując ją niemal jak Maryję dziewicę, ale ja nie byłam aż tak zaślepiona.

Cóż… W tym życiu pozwolę mu na wszystko. Niech weźmie sobie Marikę, firmę, pieniądze mojego ojca. Mnie wystarczy wolność i to, co już posiadałam. Byłam młoda, zdrowa, więc na resztę zarobię sama.

Poszłam spać w całkiem niezłym humorze, obudziłam się w jeszcze lepszym. Postanowiłam, że najpierw załatwię sprawę pozwu rozwodowego, potem pójdę na zakupy, bo moja garderoba to był obraz nędzy i rozpaczy. Nie miałam też żadnych skrupułów, aby skorzystać z mężowskiej karty, która dotąd pozostała nietknięta.

Zrób mi kawy – usłyszałam za plecami. Zerknęłam przez ramię i zobaczyłam Dawida, w wymuskanym garniturze, z doskonale ułożoną fryzurą i z okularami na nosie.

Nie – odparłam lekceważąco.

Proszę, zrób mi kawę – wycedził, podchodząc bliżej. – Gdzie idziesz tak ubrana?

Ciesz się, że ubrana. Pretensje mógłbyś mieć, gdybym wychodziła nago.

Prowokujesz mnie?

Ja? – spojrzałam na niego spod opuszczonych rzęs. – Normalni ludzie najpierw się witają, a kochający mąż całuje żonę zanim ładnie poprosi ją o kawę.

Nie jestem kochającym mężem.

Ale mógłbyś ładnie poprosić.

Z wiekiem robisz się jeszcze gorsza.

To nie mnie stuknęła trzydziestka – odgryzłam się.

Mogę cię pocałować – zaproponował, z nagłym błyskiem w oku. – Albo i więcej.

Co to? Pozamykali wszystkie burdele w okolicy? Proszę, twoja kawa.

Dziękuję. – Od razu przyjął ode mnie filiżankę i zaczął popijać, nie spuszczając ze mnie wzroku. – Co dzisiaj planujesz?

Zaskoczył mnie. Naprawdę zaskoczył, nie tylko tym, że zdecydował się na rozmowę, ale też dlatego, że zadał takie proste, zwyczajne pytanie.

Idę na zakupy – odparłam ostrożnie, sięgając po własną niedopitą kawę. Oparłam się kuchenny blat i patrzyłam teraz w górę, prosto w oczy Dawida. – Chciałabym odświeżyć garderobę. Potem odwiedzę ojca, mam do niego interes.

Rozwód? Zapomnij. Już z nim rozmawiałem. Wpadł w szał i oświadczył, że żadnego rozwodu nie będzie.

Tak? – Z miejsca się zdenerwowałam. – W takim razie niech się hajtnie z tobą. Będziecie żyć długo i szczęśliwie, prowadząc jego wielką firmę, zaadoptujecie też chłopczyka z afryki, psa ze schroniska i dziwkę na emeryturze z burdelu.

Bez mojej zgody nikt nam nie da rozwodu. Nie będziesz miała nawet prawnika, bo żaden się tego nie podejmie.

Powinnam ci tę kawę wylać na głowę – powiedziałam z goryczą, zerkając na pełnego triumfu Dawida. Nic więcej nie powiedziałam, bo mogłabym zdradzić za dużo.

Miałam plan, całkiem sprytny i cholernie ryzykowny, ale w sumie czy coś stracę? Jedynie życie, jeśli pozwolę, aby wszystko toczyło się tak jak za pierwszym razem. Przede wszystkim musiałam przedstawić Marikę mojemu mężowi, niech dostanie małpiego rozumu, zakocha się na zabój, a potem wymyślę, co dalej.

Ubrana w zwiewną turkusową sukienkę na ramiączkach, złociste sandały, z włosami niedbale upiętymi na czubku głowy i ustami lepkimi od truskawkowego błyszczyku, udałam się prosto do firmy ojca.

Ale bynajmniej nie miałam w planach rozmowy z nim.

Wymyśliłam coś znacznie lepszego.

Komentarze

  1. J
    Jejejka
    | Odpowiedz

    Dzień od razu lepszy 🙂

  2. J
    Ja
    | Odpowiedz

    Gdybyś zdecydowała się rozszerzyć i wydać byłoby cudnie ☺️

    • Agnieszka
      | Odpowiedz

      To się zapowiada na książkę i to dość pokaźną 🙂

      • J
        Jejejka
        |

        Czym pokaźniejsza, tym lepiej 🙂

      • J
        Ja
        |

        Super więc trzeba trzymać miejsce na półce ????

  3. A
    Anna
    | Odpowiedz

    Cudownie się czyta, nie mogę się oderwać.

  4. G
    Gabriela
    | Odpowiedz

    Ale się wciągnęłam. Karolina do boju ????

Leave a Reply