Córka mojego wroga (I)

with 16 komentarzy

 

Padało. Z nieba płynęły prawdziwe potoki deszczu, uderzając tysiącami kropli o pochyloną, skuloną postać, klęczącą przed okazałym domem. To była kobieta, drobna, szczupła, ubrana w białą suknię poplamioną krwią. Długie, ciemne włosy, teraz nasiąknięte wodą, opadały na ramiona, przyklejały się do opuchniętej od uderzeń twarzy. Krew sączyła się z drobnych skaleczeń i zadrapań, niczym barwne wstążki mieszała z kosmykami włosów, aby w końcu na zimnej i mokrej ziemi, tworzyć plamy o nieregularnych kształtach.

Przy oknie na piętrze stał mężczyzna. W bezruchu, z pozorną obojętnością patrzył na tę, która mu zaufała, która oddała mu swoje serce i miała urodzić mu dziecko. Patrzył, pragnąc w końcu poczuć satysfakcję, a w zamian za to czuł jeszcze większy ból. Ból, którego nie potrafił wytłumaczyć, który rozrywał go na strzępy, palił wnętrzności, ból tak ogromny, że prawie był przyjemnością. Właśnie dlatego, chociaż cierpiał coraz bardziej, to i coraz mocniejsze pragnął zadawać cierpienie. Ręce schowane w kieszeniach, z taką siłą zacisnął w pięści, że paznokciami pokaleczył wnętrze dłoni. Usta stały się wąską linią okrucieństwa, w kącikach oczu czaiły się łzy. Lecz nie chciał i nie mógł się poddać.

Simonie…

Kobiecy głos o aksamitnej barwie rozległ się za jego plecami, otulił zmysłowością głębokiego tembru. Poczuł zapach kwiatowych perfum, subtelnych jak ta, która się nimi spryskała.

Jesteś zbyt okrutny – dodała z wyrzutem, muskając palcami jego policzek. Nawet nie drgnął, bo ta pieszczota wcale nie przyniosła przyjemności. Jedynie podsyciła gniew. – Wystarczyłby rozwód i to, czego już dokonałeś.

To za mało – wycedził przez zaciśnięte zęby.

Więc ją zabij – oświadczyła z obojętnością. – Czy to takie trudne?

Nie, to w zasadzie byłoby zbyt proste.

Podobasz mi się taki – wymruczała, oplatając go ramionami. – Okrutny, bezlitosny, nieprzejednany. Cholernie mnie to podnieca. – Jedna z kobiecych dłoni zsunęła się w dół, na jego krocze. Umiejętnie masowała i pieściła, ale tym razem nie osiągnęła zamierzonego efektu. Może dlatego, że kobieta na zewnątrz uniosła głowę i teraz wpatrywała się w swojego oprawcę spojrzeniem pełnym bólu i rozczarowania. Chociaż tak naprawdę nie był w stanie dostrzec jej oczu, to był pewien, że tylko to mógłby w nich zobaczyć.

Chodźmy do sypialni – wyszeptała mu na ucho Caro. – Ten wieczór jest taki chłodny, rozgrzeję cię. – Kusiła i wabiła, a on nie pozostał bierny. Znalazł w sobie siłę, by oderwać wzrok od widoku za oknem.

Gdy znaleźli się w sąsiednim pomieszczeniu, pchnął ją na łóżko. Przycisnął własnym ciałem, łapczywie pocałował. Silne dłonie wyruszyły na wędrówkę dobrze znanym szlakiem po kuszących zaokrągleniach, ale nie było w tym ani grama spontaniczności, ani odrobiny ciekawości, a jedynie nasycona pragnieniem zaspokojenia pożądania, rutyna. Tylko dzięki temu był w stanie zapomnieć, że na zewnątrz, w deszczu, klęczy samotna kobieta. Brutalnie pobita, poniżona, klęczy w nadziei, że to ocali jej rodzinę. Klęczy, płacąc za grzechy, których nie popełniła.

Jej obraz wyrył mu się pod zamkniętymi powiekami, towarzyszył spełnieniu, gdy szczytował on i jego kochanka. Sprawiając cierpienie, potęgował odczuwaną rozkosz, a po wszystkim stał się na powrót tępym bólem, czającym się gdzieś na obrzeżach umysłu.

Kwadrans później Simon znów podszedł do okna. Zapalił papierosa i patrzył, czując, jak jego gniew znów pikuje w górę.

Jakim prawem wyglądała tak… tak…

Jakim prawem budziła w nim litość?

Poczuł chęć, aby wybiec na zewnątrz, aby znów ją uderzyć, pokazać, jak bardzo chciałby ją nienawidzić. Lecz kiedy dostrzegł, jak osunęła się na ziemię, jak jej głowa uderzyła o twardy beton, pędem zbiegł po schodach i wypadł na zewnątrz, prosto w objęcia szalejącego żywiołu. Nie potrafił zapanować nad strachem, że coś mogłoby się jej stać. Upadł na kolana i ujął szczupłą twarz w obie dłonie, z ulgą zauważając, że to jedynie omdlenie. Nie zostawił jej jednak, a podniósł i trzymając w ramionach, wrócił do domu.

Tym razem znalazłeś w sobie odrobinę człowieczeństwa, pomyślała, obserwująca go z daleka Caro. Uśmiechnęła się szeroko, bo od dawna miała opracowany plan, aby ostatecznie wyrugować Joannę z życia Simona.

Pora na wprowadzenie go w życie.

Komentarze

  1. J
    Jopis
    | Odpowiedz

    Agnieszko kochana, czekałam , czekałam na zakończenie „The Queen of fight”. Nie pojawiło się na stronie, ostatni post to informacja o premierze „Poskromienie złośnicy” z sierpnia i tak jest od ponad trzech tygodni. Jakby jakiś błąd czy coś.Nie można było też niczego skomentować, nawet pod wybraną częścią. Teraz patrzę, że już jest w przedsprzedaży, to znaczy , że muszę kupić e-booków, żeby przeczytać tylko zakończenie? Wchodziłam codziennie, dopiero dziś widzę nowe opowiadanie i udało się wejść w komentarze.

  2. J
    Jopis
    | Odpowiedz

    Agnieszko kochana moja, czekałam i czekałam, bo ciągle był jakiś jakby problem na stronie. Ostatni widoczny post to była informacja o premierze „Poskromienie złośnicy”. Zniknęła cała „The Queen of fight”, na której zakończenie czekałam. Ostatnia część, jaka się pojawiła, to było odkrycie przez Laurę, że świnka jest samcem. Potem cisza na prawie miesiąc, a teraz widzę przedsprzedaż. To znaczy, że jeśli chce przeczytać tylko zakończenie, muszę zakupić? Co się wydarzyło?

    • Agnieszka
      | Odpowiedz

      Już pisałam w innych 🙂 W sumie poza tym odkryciem był tylko epilog, nic więcej 🙂 ale chętnie wyślę na maila.

  3. J
    Jopis
    | Odpowiedz

    Oprócz tego nigdzie indziej nie da się komentować, nawet pod daną częścią. Dlatego korzystam i zasypuje tutaj, mam nadzieję, że dotrą do Ciebie. Mam pytanie również o „Nikolaja”. Znowu na tym samym momencie koniec… tęskni się za nim bardzo.

  4. J
    Jopis
    | Odpowiedz

    Agnieszko, napisałam poprzednie posty,ale chyba nie dotarły. Chodzi o „The Queen of fight”. Nagle zniknęło ze stronki, a niestety zakończenia nie było. Ostatni post to informacja o premierze Poskromienie złośnicy. Trzy tygodnie co najmniej tak było , aż do wczoraj. Bardzo chciałabym zobaczyć zakończenie, ale widzę, że już przedsprzedaży, to znaczy, że aby przeczytać zakończenie to muszę zakupić ?

  5. J
    Jejejka
    | Odpowiedz

    Agnieszko, napisałam poprzednie posty,ale chyba nie dotarły. Chodzi o „The Queen of fight”. Nagle zniknęło ze stronki, a niestety zakończenia nie było. Ostatni post to informacja o premierze Poskromienie złośnicy. Trzy tygodnie co najmniej tak było , aż do wczoraj.

  6. J
    Jopis
    | Odpowiedz

    Agnieszko, napisałam poprzednie posty,ale chyba nie dotarły. Chodzi o „The Queen of fight”. Nagle zniknęło ze stronki, a niestety zakończenia nie było. Ostatni post to informacja o premierze Poskromienie złośnicy. Trzy tygodnie co najmniej tak było , aż do wczoraj.

    • Agnieszka
      | Odpowiedz

      Musiałam zablokować swobodne komentowanie, bo miałam ponad 1000 komentarzy spamu codziennie, z jakiś ruskich stron 🙁 Nie wyświelają się już, bo zmieniłam im status z opublikowany na szkic, więc zniknęły ze strony.

  7. J
    Jopis
    | Odpowiedz

    Widzę, że jednak dalej nie docierają komentarze.

    • J
      Jopis
      | Odpowiedz

      Pisałam wcześniej, o „The Queen of fight” , że na stronie nie było dostępne zakończenie , a teraz widzę przedsprzedaż.

  8. J
    Jopis
    | Odpowiedz

    Ogólnie na stronce ostatni post to o premierze Poskromienie złośnicy. Tak było prawie miesiąc, a tak czekałam na to zakończenie.

    • Agnieszka
      | Odpowiedz

      Było. Ostatnia część czyli epilog została opublikowana 30 sierpnia, a ze strony zniknęło coś około 12 września. Jakbyś mi napisała maila na motylewnosie@gmail.com to wyślę 🙂

      • J
        Jopis
        |

        To już wysyłam, coś się wydarzyło u mnie ze stronka, bo ja codziennie wchodzę i nic nie było 🙂

  9. B
    Barbs
    | Odpowiedz

    Agnieszko, to ja tez poprosze o zakonczenie. Ostatnia czesc “Queen of Fight” jaka mi sie wyswietlila na stronce skonczyla sie w momencie, gdy Laura zorientowala sie ze Babe nie zyje i Bastian podstawil zastepstwo. Czekalam i czekalam i nic mi nie wskakiwalo nowego az do teraz.

Leave a Reply