Za jakie grzechy! (IV)
*** Na miejsce dotarliśmy po czterech godzinach nieprzerwanej jazdy. On milczał, zajęty przeglądaniem zawartości tabletu, ja milczałam, bo niby co miałam mówić? Naszym celem okazał się zakład farmaceutyczny i naprawdę nie mam pojęcia, po co mu ta odzież ochronna, skoro … Czytaj więcej